Demografia i szczepienia

Trzeba chronić nasze dzieci – podkreślali przez wiele lat eksperci, zachęcając do szczepień profilaktycznych. Dziś w kontekście szczepień chyba więcej mówi się o osobach dorosłych – nasza populacja jest coraz starsza i coraz słabsza immunologicznie. Przybywa narzędzi, by się chronić, lecz wiedza o nich jest niewystarczająca.

Ilu seniorom lekarze zalecili w tym roku szczepienie przeciw grypie specjalną szczepionką wysokodawkową, dla osób starszych bardziej skuteczną od tradycyjnej? Z drugiej strony, większym problemem jest przekonanie w ogóle do szczepień. Lepsza szczepionka mniej skuteczna niż żadna.

Problem szczepień dla dorosłych był szeroko omawiany podczas XVIII Krakowskiej Konferencji Naukowo-Szkoleniowej „Współczesne Problemy Chorób Zakaźnych”, zorganizowanej w styczniu. Na początek prof. Miłosz Parczewski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, podkreślił, że znów zapominamy o pandemiach i epidemiach, o ciągłym ryzyku różnych mutacji patogenów, transmisji odzwierzęcych itd. Ignorujemy ryzyko nowych chorób, lekceważymy stare.

Choćby gruźlicę: – Jest dużo więcej przypadków gruźlicy niż widzimy – to tylko wierzchołek góry lodowej – stwierdził prof. Parczewski. Co gorsza, rośnie liczba przypadków gruźlicy lekoopornej. – Na wschodzie Europy stanowią one aż 25 proc. zachorowań – alarmował prof. Parczewski. A przecież od stu lat dysponujemy szczepionką na gruźlicę.

Czyżbyśmy o tym zapomnieli? Jeszcze szybciej zapominamy o zagrożeniu wirusem. Szczepionkę przeciwko COVID-19, modyfikowaną wraz z pojawianiem się kolejnych wariantów wirusa, mamy od czterech lat. Kiedy się pojawiła, była wręcz bezcenna. Piętnowano każdego, komu „po znajomości” udało się zaszczepić poza oficjalną kolejką. Teraz nasze społeczeństwo najwyraźniej dopadła pocovidowa mgła mózgowa, bo szczepienia przeciw koronawirusowi w Polsce praktycznie zanikły: – Możemy się pocieszać, że w Europie my mamy więcej szczepień niż Rumunia, gdzie wyszczepialność jest bliska zeru. Ale z drugiej strony jest przykład Danii, gdzie w populacji 80-latków wyszczepialność przeciw COVID-19 sięga prawie 90 proc. U nas jest to ogółem 5,7 proc. – poinformował prof. Robert Flisiak z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

A koronawirus jest najlepszym przykładem, jak bardzo może zmieniać się patogen. Nawet wariant omikron omikronowi nie jest równy. W przypadku wariantu delta odsetek hospitalizowanych z powodu ciężkiej niewydolności oddechowej był dwa razy większy niż przy innych wariantach. Trudno więc przewidzieć, jak będzie przy kolejnym wariancie, ale COVID-19 jest wciąż śmiertelnie groźny, a ryzyko zgonu rośnie wraz z wiekiem.

Wg danych prezentowanych przez prof. Flisiaka wśród osób powyżej 60. roku życia hospitalizowanych z powodu ciężkiego przebiegu choroby śmiertelność wnosi 7,4 procent, u 90-latków – ok. 16 proc.

– W pierwszym okresie pandemii Polska miała zdecydowanie więcej zgonów niż Unia, nadmiarowa śmiertelność momentami, np. pod koniec 2021 roku, sięgała u nas 20 proc. Dziś nadmiarowa śmiertelność wszędzie spadała, lecz Polska nadal ma najwyższe wskaźniki w Unii Europejskiej – alarmował podczas krakowskiej konferencji prof. Flisiak. Istotne jest to, że ostatnio sezonowość (wyraźna w pierwszych dwóch latach pandemii) nie jest cechą zachorowań. W ub. roku najwięcej przypadków zakażenia było latem, jesienią koronawirus praktycznie zniknął z lekarskich gabinetów (zastąpiły go inne patogeny). Dlatego trzeba się szczepić regularnie.

Poza brakiem szczepień, w Polsce nowe, skuteczne leki przeciw COVID-19, rekomendowane przez WHO, praktycznie nie są dostępne, bo nie mają refundacji, ale to już inna historia.

Dramatycznie brakowało w ostatnim czasie leków przeciwko grypie – kolejnej chorobie, przed którą chroni szczepionka. Jednak w naszym kraju w obecnym sezoniezaszczepiło się ok. 1,7 mln osób, w tym tylko ok. 1 mln osób powyżej 65. roku życia. Tymczasem na przełomie stycznia i lutego tygodniowo chorowało w Polsce ok. 200 tys. osób, oddziały szpitalne były pełne pacjentów z powikłaniami grypy.

– Dla osób starszych rekomendujemy szczepionkę wysokodawkową, ponieważ skuteczność typowych szczepionek przeciw grypie wyraźnie spada po 65. roku życia. Wśród osób w tym wieku zaszczepionych szczepionką wysokodawkową mamy generalnie o ok. 24 proc. mniej przypadków grypy niż przy zastosowaniu zwykłej. Największa skuteczność dotyczy zapobiegania zapaleniu płuc, będącego powikłaniem grypy. Mamy tu o ponad 40 proc. mniej hospitalizacji – podkreślał prof. Jacek Wysocki z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Prof. Wysocki przedstawił w Krakowie kalendarz szczepień dla dorosłych, jaki powinien zawisnąć na ścianie poczekalni w każdej placówce medycznej obok kalendarza szczepień dla dzieci. Uwzględniono na nim, poza grypą i covidem, także szczepienie przypominające (co 10 lat) przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi, szczepienie przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu A (HAV) i typu B (HBV) u osób niezaszczepionych wcześniej, szczepienie przeciw pneumokokom, przeciw syncytialnemu wirusowi oddechowemu – RSV, przeciw półpaścowi, kleszczowemu zapaleniu mózgu (z dawkami przypominającymi co 3-5 lat) i meningokokom.

– Gdybym miał wskazać przełom w zakresie szczepień dla dorosłych, to powiedziałbym „półpasiec”. Bo to choroba częsta, ryzyko zachorowania wynosi 30 procent i bardzo rośnie z wiekiem. Do ukończenia 85. roku życia zachoruje 50 procent osób, u połowy z nich wystąpią powikłania – neuralgie popółpaścowe, łącznie z udarami mózgu, są bardzo trudne do leczenia – ostrzegał prof. Wysocki.

Wcześniej dostępna była szczepionka żywa, z wieloma ograniczeniami. Teraz mamy szczepionkę inaktywowaną, bezpieczniejszą i dwa razy skuteczniejszą. Wg ekspertów, zmniejsza ryzyko zachorowania o ponad 90 proc. Nie wiadomo jeszcze, po jakim czasie konieczna będzie dawka przypominająca, działanie szczepionki szacuje się dziś na ok. 10 lat. Barierą może być jej cena, lecz u osób w wieku powyżej 65 lat jest możliwa 50-procentowa refundacja, jeśli tylko występuje jedno z wymienionych na długiej liście schorzeń (np. cukrzyca, przewlekła choroba serca lub nerek, POChP, choroba nowotworowa, a nawet łuszczyca).

Dla osób starszych śmiertelnie groźne mogą być choroby dróg oddechowych. U dorosłych np. 25 proc. infekcji RSV przebiega jako zakażenie dolnych dróg oddechowych i ryzyko rośnie z wiekiem. Według dostępnych danych zapalenie płuc rozwija się u 66 proc. dorosłych pacjentów hospitalizowanych z powodu RSV, 21 proc. chorych może wymagać wentylacji mechanicznej, a 15-18 proc. leczenia na OIOM. Pamiętajmy, że w 2023 r. w USA i Unii Europejskiej zarejestrowano dwie jednodawkowe szczepionki przeciw RSV dla osób w wieku 60+, zalecane szczególnie pacjentom z grup ryzyka (np. z chorobami przewlekłymi). W kalendarzu szczepień dla dorosłych znalazły się także stale unowocześnianie szczepionki przeciw pneumokokom. (…)

Krakowska konferencja, zorganizowana jak zwykle pod patronatem naukowym prof. Aleksandra M. Garlickiego z Katedry Chorób Zakaźnych UJ CM oraz patronatem honorowym prof. Macieja Małeckiego, prorektora ds. Collegium Medicum UJ, mgr. Marcina Jędrychowskiego, dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego i prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej Roberta Stępnia nie mogła przemilczeć „tematu antyszczepionkowców”. Jak podkreślił prof. Parczewski, antyszczepionkowcy pojawili się na świecie wraz z pierwszą szczepionką, lecz postępu nie zatrzymali, więc korzystajmy z niego.

Jolanta Grzelak-Hodor

Tekst ukazał się w „GGL” 1/201 z 2025 r.