O zatrudnianiu kadr medycznych spoza Unii

Do Marszałek Sejmu wpłynął poselski projekt ustawy „o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr medycznych”. Projekt złożony przez grupę posłów, zatroskanych brakiem kadr medycznych, ma na celu ułatwienie ich pozyskiwania. Proponuje, w największym skrócie, zatrudnianie lekarzy i pozostałych pracowników medycznych bez wymogu przedstawienia dyplomu lekarza bądź dyplomu specjalisty, czyli bez potwierdzenia kwalifikacji, bez jakiegokolwiek potwierdzenia kwalifikacji, umiejętności czy wiedzy. Do tego jeszcze nie jest wymagana znajomość języka polskiego. A są kraje, gdzie dowolny dyplom kupuje się za nieduże pieniądze na bazarze.

Nie zamierzam tu deprecjonować wiedzy i umiejętności lekarzy spoza Unii, ale musimy móc zabezpieczyć polskich pacjentów przed pseudolekarzami. Zwracam przy tym uwagę, że polscy lekarze, po ukończeniu studiów i uzyskaniu dyplomu, muszą jeszcze odbyć staż podyplomowy i zdać Lekarski Egzamin Końcowy, który regularnie oblewa około 30% absolwentów polskich uczelni medycznych. Jeżeli tak, to tę barierę (LEK) należy natychmiast znieść.

Ten przerażający w swojej wymowie dokument sporządzony został i przedstawiony Sejmowi przez grupę posłów, a jako żywo nawiązuje do Rewolucji Kulturalnej w Chinach, gdzie ekipy aktywistów leczyły wyposażone w czerwoną książeczkę Mao. Czyżby posłowie chcieli wprowadzić podobne zwyczaje? Czy do obowiązków samorządu lekarzy ma należeć obrona pacjentów przed pomysłami ich reprezentantów?ozostaje nam wierzyć, że ten pomysł nie zostanie zaakceptowany przez Sejm.

Niestety, przy okazji COVID-19 niektórzy usiłują przeforsować swoje pomysły, „naświetlać się”, pokazywać. Dlatego powinniśmy apelować do wszystkich – rządzących, opozycji, mediów, żeby tej tragedii, która nas dotknęła, nie wykorzystywać do swoich celów. Żeby nie uprawiać propagandy sukcesu, żeby nie budować szpitali, które nie przyjmują chorych, ale za to kosztują miliony, w sytuacji, kiedy inne szpitale „duszą się” z powodu naporu chorych i braku personelu. Aby przestali roztaczać miraże o zaszczepieniu całej populacji. Do polityków opozycji – aby aktywnie włączyli się do działania i podjęli próbę przedstawienia własnej propozycji walki z pandemią. Do ekspertów – żeby przestali przedstawiać sprzeczne opinie, a spróbowali uzgodnić jednolitą taktykę walki z pandemią. Do niektórych publikatorów – aby przestali szukać sensacji.

Pora zjednoczyć siły we wspólnej walce. Bo na razie walczymy tylko my, czyli pracownicy ochrony zdrowia.

Jerzy Friediger