Wielu ozdrowieńców skutki przebytej choroby COVID-19 odczuwa jeszcze kilka, a nawet kilkanaście tygodni po wyleczeniu. Są i tacy, którzy mimo że wygrali walkę z wirusem, nie są w stanie o własnych siłach opuścić oddziału intensywnej terapii. Tymczasem odpowiednia, wcześnie wprowadzona opieka nad pacjentem „pocovidowym” ma niebagatelne znaczenie w jego rekonwalescencji. Szansą dla tych osób są specjalistyczne ośrodki od lat prowadzące rehabilitację pulmonologiczną, neurologiczną, ogólnoustrojową czy kardiologiczną. W naszym regionie współpracują ze sobą w tym zakresie Małopolski Szpital Chorób Płuc i Rehabilitacji im. E. Wojtyły w Jaroszowcu, Wojewódzki Szpital Rehabilitacyjny im. dr. S. Jasińskiego w Zakopanem oraz Uzdrowisko Kopalnia Soli „Wieliczka”. Pomocą jest dla nich program opracowany przez prof. Romana Nowobilskiego, kierownika Zakładu Rehabilitacji w Chorobach Wewnętrznych CM UJ.
60-letni pan Andrzej do Małopolskiego Szpitala Chorób Płuc i Rehabilitacji w Jaroszowcu trafił bezpośrednio ze szpitala covidowego, w którym przebywał przez miesiąc, w tym dwa tygodnie w śpiączce. Jak sam przyznaje, fizjoterapeuci musieli uruchomić każdy fragment jego ciała. Po zakończeniu 21-dniowego turnusu rehabilitacyjnego zaczął przemieszczać się z balkonikiem. Ale na tutejszym Oddziale Rehabilitacji Chorób Układu Oddechowego są też dużo młodsi pacjenci, niegdyś sprawni, a po chorobie tak osłabieni, że muszą korzystać z wózka inwalidzkiego. Po dwóch tygodniach ćwiczeń zaczynają chodzić po schodach, a po trzech – biegać.
– To, co się tutaj dzieje z pacjentami podczas rehabilitacji pulmonologicznej, jest niewiarygodne. Mam same dobre myśli na ten temat – wyznaje dyrektor Szpitala w Jaroszowcu Krzysztof Grzesik. 1 lutego, po ponad 3 miesiącach od momentu skierowania tu pierwszych osób z problemami oddechowymi po przebytym zakażeniu SARS-CoV-2, Oddział opuścił setny pacjent.
Szpital w Jaroszowcu jest największą placówką w Małopolsce, jeżeli chodzi o przyjmowanie pacjentów z problemami pulmonologicznymi po COVID-19. Obecnie ma zakontraktowane 44 łóżka na oddziale rehabilitacyjnym, ale przyjmuje 64 pacjentów, licząc, że NFZ i te przypadki zrefunduje. – Gdybyśmy nie przyjęli tych 20 dodatkowych osób, to pewnie byłaby kolejka na jakieś 3 miesiące – mówi dyrektor Grzesik i dodaje, że szpital planuje również wdrożyć leczenie tzw. pacjenta lekkiego. Spędzałby on tydzień w szpitalu, a później przez kolejne dwa tygodnie korzystałby z teleopieki i telekonsultacji, ćwicząc samodzielnie w domu.
Zapotrzebowanie na tego typu świadczenia jest olbrzymie. Tymczasem produktu takiego jak rehabilitacja osób po przebytym COVID-19” rozliczanego przez NFZ jeszcze nie ma (w Szpitalu Specjalistycznym MSWiA w Głuchołazach realizowany jest dopiero ministerialny program pilotażowy, który zakończy się latem 2022 r.), dlatego lekarze i fizjoterapeuci z Jaroszowca prowadzą leczenie i rehabilitację pacjentów na dotychczasowych zasadach, korzystając z wiedzy i doświadczenia wypracowanego przez prawie 20 lat działalności placówki.
Podobnie sytuacja wygląda w Wojewódzkim Szpitalu Rehabilitacyjnym w Zakopanem, gdzie obecnie przebywa ponad 40 osób po COVID-19, w tym większość na oddziale rehabilitacji ogólnoustrojowej. Pacjenci są pod opieką neurologów, kardiologów, internistów, pulmonologów, lecz także psychologów, a nawet torakochirurgów, którzy konsultują trudniejsze przypadki przed zabiegami. Szpital dysponuje 200 łóżkami, w tym 140 na oddziale ogólnoustrojowym. – Trafiają do nas pacjenci, którzy przeszli COVID-19, ale ich rozpoznaniem nie jest stan pocovidowy, bo takiej jednostki chorobowej nie ma. O wprowadzenie takiego produktu ubiegałam się w NFZ i Ministerstwie Zdrowia, jak na razie bezskutecznie. Dlatego przyjmujemy najczęściej z rozpoznaniami „po długotrwałym unieruchomieniu”, co dotyczy głównie osób, które przez 4, 5 tygodni leżały na „łóżku covidowym”, często pod respiratorem – mówi Krystyna Walendowicz, dyrektor Szpitala w Zakopanem.
Kolejnym problem jest kwestia wystawiania skierowań na rehabilitację czy zabiegi fizjoterapii. Zgodnie z zaleceniami NFZ może je wypisać lekarz oddziału pulmonologicznego, kardiologicznego, laryngologicznego, chorób wewnętrznych, onkologicznego, alergologicznego lub covidowego powstałego z wcześniej utworzonych, jak również lekarz poradni gruźlicy i chorób płuc, rehabilitacyjnej, alergologicznej i chirurgii klatki piersiowej. – Zasygnalizowaliśmy pewną zmianę prawa, tak żeby można było kierować do nas pacjentów bezpośrednio ze wszystkich tych oddziałów, gdzie jest najwięcej osób z covidem, czyli z oddziałów zakaźnych – przyznaje dyrektor Grzesik. Natomiast Krystyna Walendowicz zwraca uwagę na to, że dużym ułatwieniem byłoby, gdyby skierowanie na rehabilitację mógł wypisać lekarz pierwszego kontaktu. Również w tej sprawie dyrektor Szpitala w Zakopanem wysłała pismo do ministra zdrowia i prezesa NFZ.
Co powinno być sygnałem dla lekarza POZ, że pacjent wymaga takiej rehabilitacji? – Przede wszystkim znaczny spadek wydolności fizycznej, to że pacjent z trudem wykonuje czynności, które przed chorobą nie sprawiały mu trudności. Prócz tego napadowe czy wysiłkowe duszności, utrzymujący się kaszel, bezsenność, występujące często zaburzenia rytmu serca – wylicza dr n. med. Małgorzata Kasprzyk-Żyszczyńska, dyrektor ds. leczniczych Szpitala w Jaroszowcu, specjalista chorób wewnętrznych i rehabilitacji medycznej. Natomiast Krystyna Walendowicz wskazuje, że problemami neurologicznymi często pojawiającymi się u osób po przebytym SARS-CoV-2 są przede wszystkim zaburzenia pamięci i orientacji, czasem też objawy mikroudarowe takie jak np. niestabilny chód. (…)
Pacjenci z problemami oddechowymi po przejściu COVID-19 mogą także korzystać z rehabilitacji 135 metrów pod ziemią, w Oddziale Dziennym Rehabilitacji Pulmonologicznej Uzdrowiska Kopalnia Soli „Wieliczka”. Pomimo trudności spowodowanych pandemią oddział dzienny przyjmuje pacjentów, którzy przeszli ciężkie infekcje dróg oddechowych, oczywiście z zachowaniem reżimu sanitarnego. Od początku pandemii oddział przyjął blisko 1000 pacjentów. Dziennie na 3-godzinne sesje pod ziemię zjeżdża ok. 80 osób (przed pandemią liczby te sięgały 200). Oczywiście nie są to wyłącznie ozdrowieńcy, ale jak przyznaje dr n. med. Anna Pełkowska, specjalista pediatrii i alergologii, zastępca dyrektora ds. medycznych Uzdrowiska Kopalnia Soli „Wieliczka”, rehabilitacja pulmonologiczna osób, które chorowały na COVID-19, jest niczym innym jak rehabilitacją po infekcjach dolnych dróg oddechowych, choć oczywiście z pewnymi modyfikacjami. (…)
Choć wszyscy mamy nadzieję, że pacjentów z COVID-19 będzie coraz mniej, to jednak zapotrzebowanie na świadczenie potocznie nazywane rehabilitacją pocovidową jeszcze przez wiele miesięcy będzie duże. (…) Dlatego – jak wyjaśnia dyrektor Krzysztof Grzesik – pojawił się pomysł stworzenia przez trzy opisane wcześniej placówki platformy rehabilitacyjnej dla województwa małopolskiego pod naukowym kierownictwem prof. Romana Nowobilskiego. – Staramy się przebić do opinii publicznej z informacją, że Małopolanie mają możliwość rehabilitacji pocovidowej. Chcemy też, aby program prof. Nowobilskiego stał się swego rodzaju wytyczną dla innych podmiotów, które taką rehabilitację będą prowadzić – przyznaje dyrektor Szpitala w Jaroszowcu.
Katarzyna Domin
Na zdjęciu wyróżniającym: Uzdrowisko Kopalnia Soli „Wieliczka”
Cały artykuł dostępny w „GGL” 1/179 z 2021 r.