To tylko preludium

Rozmowa z prof. Krzysztofem Pyrciem, wirusologiem (fragmenty)

Czy COVID-19 to choroba X, przed którą ostrzegała WHO? Czy SARS-CoV-2 to ten nieznany dotąd wirus zdolny do wywołania globalnej pandemii?

– Myślę, że pandemia COVID-19 może być tylko preludium. Jest wiele wirusów, przed którymi od lat ostrzegamy, które mogą przekroczyć barierę gatunkową i wywołać trudne do przewidzenia skutki. W zbiorowej świadomości jak dotąd najlepiej znane były wirusy takie jak HIV, wirus zapalenia wątroby typu C czy grypa. Jednak asortyment natury jest znacznie większy. Można powiedzieć, że obecnie kilka grup wirusów zwierzęcych stanowi szczególne zagrożenie. O koronawirusach nie trzeba nikogo przekonywać, ale należy pamiętać, że SARS-CoV-2 to nie pierwszy gość z tej grupy, który wzbudził niepokój. W 2002 roku do naszego świata przedostał się SARS-CoV-1, dziesięć lat później MERS-CoV. Ten drugi wirus zresztą wcale nie zniknął i co roku notowane są przypadki śmiertelne. Inną potencjalnie groźną grupą są flawiwirusy, wywołujące choroby zagrażające naszemu zdrowiu i życiu, jak denga, wirus odkleszczowego zapalenia mózgu czy sławny kilka lat temu Zika. Do tej rodziny należy też wirus zapalenia wątroby typu C. Wkrótce pojawi się w Polsce wirus Zachodniego Nilu, już szerzący się w Europie. Stale towarzyszy nam grypa, która jest groźna, ponieważ regularnie pojawiają się nowe, odzwierzęce warianty. Przekroczenie bariery gatunkowej przez wirus zawsze stwarza mniejsze lub większe zagrożenie. Jednak SARSCoV-2 nie jest ani pierwszy, ani nie będzie ostatni. Wirusy są z nami od zawsze, występują w każdym środowisku i w każdym organizmie. Części zakażeń w ogóle nie zauważamy, część spowoduje lekki katar, inne śmiertelną chorobę.

Pojawiały się doniesienia o wykryciu mutacji SARSCoV-2, które według jednych mogą być groźniejsze, według innych – łagodniejsze dla nas. Jaki jest dziś stan wiedzy naukowej na ten temat?

– Wirus zmienia się, ale powoli. Koronawirusy ze względu na bardzo duży genom wykształciły mechanizmy korekcyjne, które zmniejszają częstość zmian. Jednak trzeba też pamiętać, że mimo wszystko podlegają one prawom ewolucji i pojawiają się zmiany, które czynią wirusa bardziej efektywnym. Na przykład ułatwiają im transmisję. Zresztą jedyna zmiana, która wydaje się mieć jakiekolwiek znaczenie, D614G w białku S, w warunkach in vivo i in vitro sprawia, że wirus łatwiej się przenosi z komórki do komórki oraz ze zwierzęcia na zwierzę. Nie wykazano jednak jakiejkolwiek zmiany, która sprawiałaby, że wirus jest mniej lub bardziej groźny dla zarażonej osoby.

A czy można, podobnie jak wirusowi grypy, przypisywać SARS-CoV-2 sezonowość?

– Ten wirus nie znika w czasie lata, lecz łatwość jego przechodzenia na drugiego człowieka jest mniejsza. Ma to dwie przyczyny. Po pierwsze, zmiana temperatury i wilgotności wpływa na możliwość jego przetrwania poza organizmem gospodarza i trzeba też pamiętać, że nasze zachowania również są sezonowe. W lecie częściej przebywamy na otwartym powietrzu, a rzadziej w tłumie, w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie transmisja jest łatwiejsza. Proszę również zwrócić uwagę, że przebieg choroby był wczesną wiosną nieco inny niż latem. Wraz z nadejściem ciepłych dni spadł odsetek ciężkich zachorowań i śmiertelność. Nadchodzące miesiące pokażą, czy stało się tak ze względu na porę roku i fakt, że zniknęły dodatkowe czynniki ryzyka charakterystyczne dla zimy.

Czy stosunkowa stabilność SARS-CoV-2, jedynie powierzchowna jego „zmienność”, oznacza, że potencjalna szczepionka będzie skuteczna przez dłuższy czas niż sezonowa szczepionka przeciwko wirusowi grypy?

– Na razie żadnej szczepionki nie mamy. Jeżeli kiedyś powstanie, to mam nadzieję, że uodporni nas na dłużej. Zakładam, że nie będzie konieczności doszczepiania się co roku – mówię to w kontekście zmienności wirusa. Czy jednak sama szczepionka da trwałą odporność? Czy będzie dłużej chronić przed zachorowaniem? Na to pytanie na razie nie można odpowiedzieć. Najpierw musi ona powstać.

W tym miejscu pojawia się pytanie o naszą naturalną odporność. (…) Jaka właściwie jest, w świetle ostatnich badań, odporność na tego koronawirusa po przebytym zakażeniu?

– W ocenie sytuacji związanej z COVID-19 często posiłkujemy się wiedzą o innych koronawirusach, jaką gromadzimy od wielu lat. Pierwsze wzmianki o koronawirusach u ludzi, oczywiście nie obecnym SARS-CoV-2, lecz innych gatunkach, pojawiły się prawie 60 lat temu. Niedawne badania prowadzone w oparciu o dane z ostatnich 35 lat wykazały, że możemy chorować wielokrotnie i najczęściej do ponownego zakażenia dochodzi w rocznych odstępach. Nie znaczy to jednak, że u części osób odporność nie zniknie szybciej. Teraz mamy już przykłady, że w przypadku SARS-CoV-2 może być podobnie (…).

Więcej – w najnowszym wydaniu „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej” – nr 3/177

Rozmawiała: Jolanta Grzelak-Hodor

Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, biolog i biotechnolog, specjalista w zakresie mikrobiologii i wirusologii, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od 2018 r. kieruje Pracownią Wirusologii Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ. Twórca Laboratorium Wirusologicznego BSL3 ViroGenetics w MTB, wiceprzewodniczący zespołu doradczego ds. COVID-19 przy Prezesie Polskiej Akademii Nauk. (…)