Władysław Krupa: pulmonolog piłkarzem „Białej Gwiazdy”

Urodził się w grudniu 1899 roku w Krakowie. Uczęszczał do Gimnazjum św. Anny. Nie mając ukończonych 15 lat, z chwilą wybuchu I wojny światowej zgłosił swój akces do Legionów Piłsudskiego. Do udziału w bitwach jednak go nie dopuszczono ze względu na młody wiek. Kontynuował więc naukę w gimnazjum. Została  ona przerwana w ostatniej klasie, bo o 18-letniego rekruta upomniała się armia austriacka.

Zarówno w czasie I wojny światowej, jak i późniejszych wojnach uzyskał  wykształcenie wojskowe. Zaraz na początku znalazł się w Szkole Oficerskiej Piechoty Austriackiej w Opawie, a potem na froncie włoskim, gdzie przebywał do czerwca 1918 r. Stamtąd wrócił do Krakowa, zdał maturę w Gimnazjum św. Anny i rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim UJ. Godził je ze służbą wojskową w Wojsku Polskim, wcielony do formułującego się 13. Pułku Piechoty, w którym ukończył Szkołę Podoficerską. Z takim statusem walczył z Ukraińcami w Małopolsce wschodniej, służył w Szpitalu Wojskowym w Twierdzy Modlin, wreszcie brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Do rezerwy został zwolniony w marcu 1921 r. jako podporucznik.

 Był to rok bardzo ważny dla niego, bo kontynuował studia, a także mając 22 lata spełnił swoje marzenie jako fan futbolu i zagrał w barwach Wisły, w paru meczach towarzyskich.

W roku 1922 zdobył pierwsze bramki w meczu z Legią. Rok później pisano o nim: „…wielce obiecujący prawy łącznik”. W 1924 roku znalazł się w reprezentacji Polski na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Zbierał wtedy bardzo pochlebne oceny: „nienagannie wyszkolony technicznie”, „ma zmysł do gry kombinacyjnej”, „gra z równym powodzeniem w pomocy jak i jako łącznik w ataku”, „imponuje ambicją i ofiarnością w grze, przez co niejednokrotnie schodził z boiska kontuzjowany, co przeszkadzało mu w rozwoju talentu”. W tymże roku na meczu z „Pogonią” Lwów zaszczycił ich obecnością marszałek Józef Piłsudski.

Student medycyny, a potem młody lekarz Władysław Krupa próbował też swoich sił w lekkoatletyce. Specjalizował się w biegach sprinterskich i osiągał niezłe wyniki. Co ciekawe, w 1925 r. wystąpił w meczu lekkoatletycznym z Makkabi w barwach Cracovii, uzyskując w biegu na 200 metrów świetny wynik.

W 1925 r. ukończył także kurs fachowy oficerów rezerwy przy 8. Baonie Sanitarnym. Coraz trudniej godził jednak pasję piłkarską z zawodem lekarza. Kolejny rok nie był dla niego najlepszy, otrzymywał coraz słabsze recenzje. W 1927 roku zagrał ostatni raz z białą gwiazdą na koszulce w meczu z Wartą Poznań.

Rezygnując z kariery piłkarskiej przeniósł się do Bochni, gdzie objął stanowisko powiatowego lekarza ftyzjatry. Ale pasje sportowe go nie opuszczały. Był współtwórcą istniejącego do dziś Bocheńskiego Klubu Sportowego, w którym grał jeszcze przez rok. „Chory na piłkę” Krupa zainicjował utworzenie w Bochni  Podokręgu Piłki Nożnej, którego został prezesem. Spowodował również zbudowanie stadionu sportowego, a na koniec został jego patronem.

Zorganizował również Bocheński Oddział PCK. Udzielał się w Towarzystwie Szkoły Ludowej. Jako działacz bezpartyjny został posłem na Sejm w latach 1935 – 1938. Pracował w Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej. Był posłem sprawozdawcą projektów ustaw m.in. o izbach lekarskich i zwalczaniu gruźlicy. 

Gdy wybuchła II wojna światowa został żołnierzem ZWZ/AK. Jako lekarz ratował mieszkańców przed wywózkami na roboty do Niemiec, wystawiając fałszywe zaświadczenia lekarskie. W czasie okupacji przewodniczył także bocheńskiej delegaturze Rady Głównej Opiekuńczej i stał na czele Komitetu Opieki nad Dziećmi Wysiedlonymi. Zmarł w Bochni w 1969 roku i tam został pochowany.

Jego wizerunek oraz innych wiślaków utrwalił na płótnie wybitny malarz symbolista, przedstawiciel secesji – Vlastimil Hoffman, który jako zagorzały kibic Wisły w końcu został jej honorowym prezesem. W 1926 r., gdy Wisła grała  z Cracovią w derbach i sromotnie przegrywała do przerwy 1:5, zirytowany malarz wszedł do szatni i obiecał piłkarzom Wisły namalowanie całej drużyny (w skali 1:1) i portretu każdego z graczy osobno, jeśli wygrają mecz. Doping okazał się skuteczny. Wygrali 6:5, a w 1927 roku wielkie płótno zostało ofiarowane Klubowi. Dziś można je zobaczyć w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie.

                                                          Barbara Kaczkowska

Cały tekst dostępny w „GGL” 3/171 z 2019 r.