Ratownik, lekarz, społecznik
Znało Go pół Przemyśla. Był jedną z najbarwniejszych i cenionych osobowości swego rodzinnego miasta w okresie dwóch dekad XXI wieku. Z tym miastem związał całe swoje życie zawodowe. Miał tysiące wdzięcznych pacjentek i pacjentów, setki przyjaciół, kolegów i znajomych…
Sławę i popularność w skali krajowej i międzynarodowej zawdzięczał jednak głównie swemu zaangażowaniu w tworzenie i rozwijanie ruchu miłośników bestsellerowej powieści Jarosława Haszka. Wyniesiony przez polskich szwejkologów do najwyższej godności C.K. feldmarszałka polowego i dowódcy Twierdzy Przemyśl, przez wiele lat był w Polsce personą nr 1 ruchu przyjaciół dobrego wojaka Szwejka.
Mowa o naszym śp. Koledze, doktorze Janie Hołówce, który zmarł 19 lutego br. w wieku 82 lat. Był synem znanego przemyskiego lekarza. Kontynuując tradycje rodzinne, w latach 50. podjął pracę w służbie zdrowia, rozpoczynając swą karierę zawodową jako sanitariusz Pogotowia Ratunkowego. Po ukończeniu studiów powrócił do Przemyśla, rozpoczynając nowy życiowy rozdział – medyka. Najpierw uzyskał specjalizację z ginekologii i położnictwa, potem swoje zainteresowania skierował w stronę onkologii. Pogotowie Ratunkowe nadal było mu bliskie, powróciwszy do korzeni, w pewnym okresie był nawet kierownikiem jego przemyskiej stacji.
Przede wszystkim był jednak pierwszym lekarzem na terenie ówczesnego województwa przemyskiego, który uzyskał specjalizację z zakresu chemioterapii. Dzięki jego zaangażowaniu uruchomiono w Przemyślu Poradnię Onkologiczną, w której prowadzono też ambulatoryjnie chemioterapię. W czasie swojej pracy zawodowej z ogromnym zapałem organizował „białe niedziele”, różne akcje badań profilaktycznych, ukierunkowanych na wykrywanie chorób nowotworowych – badania kobiet (np. na stacjach PKP) w kierunku wykrywania wczesnych zmian w gruczole piersiowym (w tamtym okresie jeszcze nie wykonywało się badań mammograficznych). Prowadził też badania jakości wody w obszarach częstszego występowania nowotworów przewodu pokarmowego. Ostatnią jego inicjatywą w tym obszarze działalności było zorganizowanie cyklicznej imprezy – biegu pod hasłem „Wyganiamy raka”, który jest kontynuowany od kilku lat. W latach 80. Jan Hołówka był też organizatorem medycznych spływów kajakowych Sanem z Dynowa do Przemyśla.
Zupełnie odmiennym polem aktywności Jana było zorganizowanie i bujny rozwój działalności Przemyskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Dobrego Wojaka Szwejka. Dzięki Niemu i jego „podkomendnym” pasjonatom Twierdza Przemyśl i postać dobrego wojaka od lat przyciągają do miasta liczne rzesze turystów. A kulminacją celebrowania cesarsko-królewskich klimatów są coroczne, lipcowe Wielkie Manewry Szwejkowskie, na które przyjeżdżają polskie i zagraniczne kluby i regimenty szwejkowskie.
Jan zawsze tryskał optymizmem, humorem, zawsze szukał bardziej kolorowego obrazu rzeczywistości. Każdemu poświęcał choć chwilę czasu, nie szczędząc dobrego słowa i otuchy. Nigdy nie przechodził obojętnie obok osoby wymagającej pomocy i wsparcia. Do ostatnich chwil swego bardzo aktywnego życia był czynnym zawodowo lekarzem, pracując w I Oddziale Onkologii i Poradni Onkologicznej Szpitala Wojewódzkiego im. św. Ojca Pio w Przemyślu.
23 kwietnia br., w barwnej, stylowej scenerii mundurów galowych „Szwejków” z Przemyśla i Podkarpacia, w obecności licznie zebranych koleżanek, kolegów i przyjaciół, przy dźwiękach skomponowanego w 1848 r. przez Johanna Straussa (ojca) słynnego „Marsza Radetzkiego” (takie było ostatnie życzenie Doktora Hołówki) urna z Jego prochami została złożona w grobie rodzinnym. Na pożegnanie zawyły też syreny karetek ratownictwa medycznego. I tam, na Cmentarzu Głównym w Przemyślu, rozpoczął Jan swój wieczny, całodobowy dyżur.
Cześć Jego pamięci…
Marek Zasadny