Wyniki LEK niezadowalające

Znane są już wyniki Lekarskiego Egzaminu Końcowego, który został przeprowadzony w całej Polsce 19 września. Z kilku powodów będzie go można uznać za wyjątkowy. Po pierwsze odbył się w warunkach reżimu sanitarnego, po drugie – po raz ostatni utajnione były pytania z poprzednich lat, i po trzecie – last but not least – jego wynik był dużo słabszy od tych z lat poprzednich.

Do egzaminu przystąpiło 6329 osób, uzyskując średnio 122,5 pkt (wynik maksymalny wyniósł 169, a minimalny 44 pkt). Cztery z 200 zadań zostały unieważnione przez zespół rozpatrujący zastrzeżenia. Wyniki egzaminów oraz statystyki z ostatnich lat są dostępne na stronie Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi, organizatora egzaminu. Nie trzeba zatem przeprowadzać dziennikarskiego śledztwa, wystarczy przeanalizować dane z kilku tabelek – przyda się kalkulator i umiejętność obliczania procentów, by przekonać się, że egzamin z sesji jesiennej wypadł wyjątkowo słabo. Nie zdało go 1646 osób, czyli ok. 26 proc. przystępujących do tego sprawdzianu (biorąc pod uwagę zarówno tych, którzy ukończyli studia w ostatnich 2 latach, jak i ponad 2 lata temu). Analizując dane tylko z sesji jesiennych, wskaźnik ten w roku 2019 wyniósł ok. 15 proc., a w 2018 roku – 12 proc.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu nieco słabiej wypadli też absolwenci Collegium Medicum UJ (biorąc pod uwagę tych, którzy podeszli do egzaminu w ciągu dwóch lat od ukończenia studiów). W ostatnich latach to właśnie oni uzyskiwali najwyższe średnie w kraju, a w tym roku wyprzedzili ich absolwenci Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu ze średnią 129,93. Wynik CM UJ to 129,40 pkt. Na trzecim miejscu znalazł się Gdański Uniwersytet Medyczny.

Czym można tłumaczyć tak słaby ogólny wynik LEK? Na łamach kieleckiego wydania „Gazety Wyborczej” świętokrzyski konsultant ds. zdrowia publicznego dr Wojciech Przybylski stwierdza, że wiedza lekarzy po prostu „była mizerna” oraz że na wynik egzaminu mogło mieć wpływ to, że w czasie pandemii zajęcia na uczelni odbywały się online. Obie diagnozy wydają się chybione i krzywdzące dla młodych lekarzy. Większość z nich nie podchodziła do egzaminu tuż po studiach. Trudno też uwierzyć, że zapał do nauki w czasie pandemii spadł.  Słabego wyniku nie można też chyba tłumaczyć zwiększonym reżimem sanitarnym – obowiązek noszenia maseczki przez 4 godziny to dla przyszłego lekarza nie jest sytuacja nadzwyczajna. Przypomnijmy, że po interwencji Ministerstwa Zdrowia i prezesa NRL prof. Andrzeja Matyi zniesiony został wydany początkowo przez CEM zakaz spożywania czegokolwiek podczas egzaminu, tak by nie odsłaniać ust i nosa „ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne wszystkich osób”.  W opinii MZ wytyczne dotyczące warunków sanitarnych obowiązujących podczas LEK wybiegały poza zakres rekomendowany przez GIS, a prezes Matyja zakaz picia wody podczas niezwykle trudnego i stresującego egzaminu uznał wprost za „nieludzki”.

Kolejny Lekarski Egzamin Końcowy zaplanowany jest na 20 lutego 2021 r. Może się on okazać łatwiejszy do zdania, ponieważ zgodnie z nowelizacją Ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty zadania testowe będą pochodzić w 70 proc. z bazy jawnych pytań (o ich odtajnienie środowisko lekarskie walczyło od lat, m.in. przed Trybunałem Konstytucyjnym). Nowe przepisy mówią także, że dyrektor CEM na co najmniej 4 miesiące przed LEK i LDEK ma zamieszczać na stronie internetowej CEM wykaz źródeł bibliograficznych w języku polskim, wskazanych przez ekspertów w zakresie zagadnień objętych LEK i LDEK, na podstawie których jest weryfikowana poprawność pytań testowych (więcej na temat nowych zasad przeprowadzania LEK i LDEK pisze w swoim felietonie sekretarz ORL Mariusz Janikowski w najnowszym wydaniu „GGL”).

Pytanie, co poszło podczas jesiennej sesji LEK nie tak, pozostaje otwarte.

Tekst i fot: Katarzyna Domin

Sala w Tauron Arenie gotowa na przyjęcie zdających LEK