Z interwencją u Wojewody

Bezład organizacyjny i decyzyjny po stronie organizatorów programu, marnotrawstwo, dezinformacja to niektóre z problemów, z jakimi borykają się punkty szczepień przeciw COVID-19. Podstawowym jest brak szczepionek, ale wszystko razem powoduje, że niektóre punkty zaczynają rozważać rezygnację z udziału w szczepieniach. Dyskutował o tym Zespół ds. POZ krakowskiej Izby Lekarskiej. Wnioski przekazano Wojewodzie Małopolskiemu.

4 lutego z udziałem wiceprezesa ORL Lecha Kucharskiego odbyła się telekonferencja Zespołu ds. POZ Okręgowej Rady Lekarskiej, zorganizowana przez jego przewodniczącego Jerzego Radziszowskiego. Tematem była realizacja programu szczepień przeciw COVID-19. Rozmawiano nie tyle o realizacji, co o przeszkodach na drodze do wyszczepienia Polaków.

Przede wszystkim brakuje szczepionek i nikt nie potrafi odpowiedzieć kiedy będą. Jak oszacował Jerzy Radziszowski, przy obecnych dostawach zaszczepienie dorosłej populacji jego pacjentów zajmie jakieś trzy lata. Wojciech Blecharczyk wyliczył, że w jego gminie, przy jednym punkcie szczepień, uodpornienie dorosłych mieszkańców zajmie nawet do 5 lat. 

Mnóstwo zastrzeżeń budzi organizacja całego programu. – Dotąd nie ma szczegółowych wytycznych do prowadzenia szczepień, za to znów mamy do czynienia z przerośniętą biurokracją – podkreślał doktor Radziszowski. 

Pomijając karygodną dezinformację, typowe kłopoty z logowaniem się do centralnych systemów informatycznych, z wprowadzaniem danych, generowaniem raportów, awaryjnością łączy itp., nie ma na przykład jednoznacznych wskazówek odnośnie prowadzenia dokumentacji medycznej związanej ze szczepieniem przeciw COVID-19. Dużo wątpliwości budzi kolejny etap – kwalifikacja do szczepienia. Czy każdego pacjenta należy badać, a jeśli tak, to w jakim zakresie?

– Zgodnie z przyjętym stanowiskiem, jest to szczepienie populacyjne, więc jeśli w ankiecie wypełnianej przez pacjenta nic nie budzi wątpliwości, nie ma potrzeby badania fizykalnego, poza zmierzeniem temperatury. Oczywiście, o potrzebie dodatkowych badań, na przykład pomiaru ciśnienia u seniora, decyzje podejmuje się indywidualnie – wyjaśniał członkom Zespołu Jerzy Radziszowski.

Zdaniem Lecha Kucharskiego, w przypadku osób w podeszłym wieku pomiar ciśnienia może być jednak wskazany. Należy pamiętać o efekcie „białego fartucha” i sytuacji sporego stresu, jakim dla wielu osób jest chwila spełnienia długo oczekiwanej nadziei na covidowe bezpieczeństwo.

Inny z wielu problemów: jeśli ktoś nie zgłosi się do przyjęcia drugiej dawki szczepionki, nie ma żadnej możliwości podania jej innej osobie jako dawki pierwszej. W przeddzień rozpoczęcia szczepień nauczycieli, bez odpowiedzi pozostawały pytania o weryfikację ich uprawnień, o organizację jednoczesnych szczepień kolejnymi dopuszczonymi do obrotu szczepionkami, różnymi dawkami, w różnych odstępach czasu i wiele innych.

Wnioski były jednoznaczne – jeśli władze centralne nie zapanują nad własnym bezładem decyzyjnym i organizacyjnym, zaszczepienie wszystkich Polaków przeciw COVID-19 wydaje się niewykonalne. Zwłaszcza, że w związku z tą sytuacją coraz więcej punktów szczepień rozważa wycofanie się z programu.

Wszystkie uwagi i postulaty ze spotkania Zespołu ds. POZ zostały 10 lutego przedstawione wojewodzie Łukaszowi Kmicie przez wiceprezesa Lecha Kucharskiego i członka ORL Jerzego Radziszowskiego. Wkrótce ma dojść do kolejnego spotkania władz Izby z władzami Województwa.

(Więcej – w najbliższym wydaniu „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”)

(JGH)