Czy warto pracować na „kontrakcie”?

Sytuacja lekarzy udzielających świadczeń zdrowotnych w ramach tzw. kontraktów, czyli umów cywilnoprawnych, rożni się od  pozycji lekarza zatrudnionego na umowę o pracę. Co do zasady nie jest  gorsza, lecz zdecydowanie inna.

Można się o tym przekonać przy okazji ostatnich podwyżek (od 1 lipca 2022 r.) dla  pracowników ochrony zdrowia, na podstawie nowelizacji ustawy z 8 czerwca 2017 r. „o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych” (j.t. Dz.U. z 2021 r. poz. 1801). Ustawa wprowadziła obowiązkowe podwyżki dla lekarzy zatrudnionych w podmiotach leczniczych w ramach umowy o pracę. Ustawodawca jednakowo potraktował tzw. sektor prywatny i podmioty lecznicze udzielające świadczeń w ramach umów zawartych z Narodowym Funduszem Zdrowia, ale niejednakowo traktuje pracowników. To prawo dotyczy pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych na podstawie umowy o pracę, lekarze zatrudnieni na podstawie umów cywilnoprawnych nie zostali objęci ustawowym obowiązkiem podwyższenia wynagrodzenia i nie przysługują im z tego tytułu roszczenia wobec pracodawcy.

Takie stanowisko nie wydaje się jednak całkiem oczywiste z uwagi na to, że koszt wzrostu wynagrodzeń dla pracowników objętych przepisami wyżej wymienionej ustawy ma zostać zrekompensowany ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia, które to pieniądze podmioty lecznicze mają otrzymać na podstawie aneksów do umów zawartych z NFZ. W związku ze wskazaniem źródła finansowania wzrostu wynagrodzeń musi pojawić się pytanie, czy  skoro Fundusz (teoretycznie) pokrywa te podwyżki, to czy przekazana kwota obejmuje również lekarzy udzielających świadczeń zdrowotnych finansowanych przez NFZ, lecz zatrudnionych na podstawie kontraktu. Czy takim lekarzom wynagrodzenie również nie powinno wzrosnąć? Wszak wykonują te same kontrakty z Funduszem.

Z informacji płynących z wielu stron wynika, że nie każdy z podmiotów leczniczych udzielających świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych jest w stanie pokryć ustawowe podwyżki dla pracowników z funduszy przekazanych przez NFZ na podstawie wspomnianych aneksów. I nie wszyscy lekarze otrzymali już należne im podwyżki.

W uzasadnieniu Rozporządzenia Ministra Zdrowia z 26 lipca 2022 r., zmieniającego rozporządzenie w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (Dz.U. z 2022 r. poz. 1562), czytamy: „Zmiana (…) dookreśla, iż wskazane w nim współczynniki korygujące stosuje się do wzrostu wynagrodzeń zasadniczych (…)”. I tyle. Jedynie prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w rekomendacji dotyczącej wzrostu poziomu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej odnosi się do wzrostu wynagrodzeń pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych na podstawie umów innych niż umowa o pracę.

Rekomendacja nie wystarczy,  potrzebny jest przepis prawa. Niestety, ustawa z 8 czerwca 2017 r.  literalnie odnosi się do lekarzy zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Co do personelu medycznego pracującego na podstawie umów cywilnoprawnych, decyzję o możliwości podwyższenia wynagrodzenia będzie podejmował kierownik podmiotu leczniczego.

Odnosząc się do zadanego na wstępie pytania, należy przyjąć, że w przypadku podwyżek obowiązujących od 1 lipca 2022 r. umowa cywilnoprawna ich nie gwarantuje. Zatem lekarze na kontraktach są w gorszej sytuacji niż ich koledzy pracujący obok, lecz na podstawie innego tytułu prawnego na tzw. etacie. Czy więc nadal opłaca się pracować na kontrakcie? Każdy z zainteresowanych odpowie sobie sam, patrząc na ostatnią pensję.

Na zakończenie musimy wspomnieć, że placówki medyczne udzielające świadczeń zdrowotnych komercyjnie są zobligowane do znalezienia innych niż fundusze publiczne źródeł sfinansowania podwyżek. Również mają spełnić ustawowy obowiązek podniesienia zarobków lekarzy (i pozostałego personelu medycznego) zatrudnionych na podstawie umowy o pracę.  Cóż, najprawdopodobniej tym źródłem będą portfele pacjentów.

mec. Anna Gut