Katarzyna Kachel, Wszystkie moje straty. O ciąży, traumie i odzyskanym życiu

Książka Katarzyny Kachel to ważna lektura zarówno dla kobiet z doświadczeniem poronienia i urodzenia martwego dziecka, ale też dla lekarzy i położnych, którzy dzięki niej będą mogli lepiej zrozumieć stan psychiczny swoich pacjentek.

W tym wypadku na wypisie ze szpitala pojawiają się najczęściej kody O020.1, O03.0, O00.9, O05.4 i N97. Pierwszy oznacza poronienie chybione, kolejne: poronienie samoistne niezupełne, ciąża samoistna nieokreślona, inne poronienie niezupełne bez powikłań, niepłodność kobieca. Bohaterki książki Katarzyny Kachel „Wszystkie moje straty” znają te kody na pamięć. Potrafią wyrecytować je w środku nocy, gdyż nie są to dla nich tylko cyfry pochodzące z międzynarodowej klasyfikacji ICD-10. Każda z nich przypomina im ich własne dziecko, którego nie mogą przytulić.

To mądry, ważny i napisany z dużą empatią tom, pozwalający zrozumieć, co odczuwa kobieta, która przeżyła utratę dziecka. Tak jak Marta, której wydawało się, że cały świat otwiera przed nią drzwi na oścież. Tuż przed obroną pracy magisterskiej zakochała się po uszy i wyszła za mąż. Plan był prosty – ślub, wesele i jak najszybciej pierwsze dziecko. Kiedy z Kubą zobaczyli na teście dwie wyraźne kreski, nie wiedzieli, jak mają się cieszyć. Wizyta u lekarza i pierwsze USG nie wniosło do ich życia żadnego niepokoju. Zbliżało się Boże Narodzenie, wyobrażali sobie, że przy choince podzielą się swoim szczęściem z bliskimi.

Tylko że wcześniej była kolejna kontrola, podczas której lekarz długo patrzył w ekran, by w końcu stwierdzić, że serce dziecka nie bije. Właśnie dziecka, a nie obumarłego płodu. Marcie bardzo zależało, żeby tak o nim mówił. Przecież już nadała mu imię. Tak jak kolejnym maluchom, których nie udało się jej donosić. Autorka szczegółowo opisuje, co działo się z Martą po powrocie do domu, przerażające sny, odrętwienie, które nie pozwalały jej normalnie funkcjonować, i terapię u psychiatry. On też musiał zrozumieć, że powinien z nią rozmawiać o stracie dziecka, a nie ciąży. Najgorsze było dla niej to, że mimo szeregu badań, jakie przeszli oboje z mężem, nikt nie był w stanie podać przyczyny ich problemów. Kamień spadł małżonkom z serca, kiedy w końcu udało się im trafić na lekarza, który postawił prawidłową diagnozę i zaproponował leczenie. Niedługo urodziła córkę. Dali jej na imię Nadzieja. Marta wciąż jednak myśli o dzieciach, które odeszły. Cieszy się, że mogła je przynajmniej pochować, choć były tak małe. To pozwoliło jej pogodzić się ze stratą.

I właśnie o pogodzeniu ze stratą, odnalezieniu siebie i nadziei na nowe życie bez traumy opowiada druga część książki Katarzyny Kachel. Składają się na nią wywiady ze specjalistami zajmującymi się kobietami po poronieniach: z psychoterapeutkami, położną, terapeutą oddechu, prawniczką. Opowiadają oni o różnych scenariuszach wychodzenia z traumy, dając też praktyczne rady i uświadamiając, jakie prawa mają matki zmarłych dzieci.

„Książki o śmierci nie rozweselają. Ta jednak budzi wiarę w dobroć i mądrość osób pomagających kobietom przejść przez żałobę po poronieniu, urodzeniu martwego dziecka lub śmierci dziecka ledwie urodzonego. Jedna z trudniejszych lektur, jakie znam, a jednocześnie boleśnie piękna przez humanizm tylu pracownic szpitalnych” – pisze o „Wszystkich moich stratach” psycholożka Ewa Woydyłło. A położna Jeannette Kalyta dodaje: „Ta lektura potrzebna jest nie tylko kobietom  i mężczyznom doświadczającym straty. Powinni ją przeczytać przede wszystkim medycy: położne i lekarze”.

Magda Huzarska-Szumiec

Katarzyna Kachel „Wszystkie moje straty. O ciąży, traumie i odzyskanym życiu”, Wydawnictwo Mando, Kraków 2023, s. 272