Recenzja książki „Dżuma, czarna śmierć. Najbardziej wyniszczająca epidemia wszech czasów” Johna Kelly

Pandemia dżumy, która spustoszyła kontynent azjatycki i europejski w XIV stuleciu, uchodzi za jedną z największych katastrof, jakich doświadczyła ludzkość w swojej historii. W powszechnej pamięci utrwaliła się pod nazwą „czarnej śmierci” – mors nigra, a jej wspomnienie przez całe wieki budziło nie tylko grozę, ale też wykreśliło cezurę w dziejach ludzkości, którą nierzadko opisywano jako swoisty punkt graniczny: „czas przed” i „czas po” pandemii. Czy rzeczywiście czarna śmierć miała tak decydujące znaczenie, a piętno przez nią odciśnięte pozostało tak trwałe? Jest to przedmiotem niekończącej się dyskusji historyków, antropologów, socjologów oraz epidemiologów, o czym najlepiej zaświadcza bogata i wciąż poszerzająca się literatura przedmiotu.

Amerykański pisarz, specjalizujący się w popularyzowaniu tematyki historycznej, John Kelly postanowił zmierzyć się z tą tradycją, rekonstruując, a po części kreując świat ludzi, którym przyszło zmierzyć się z czymś tak przerażającym, że wielu widziało w tym początek końca świata. Kelly zdecydował się dać czytelnikowi możliwie szeroką perspektywę, nie ograniczając się jedynie do opisu wydarzeń „czasu zarazy”, ale również charakteryzując epokę ją poprzedzającą. Odnosi się do przemian gospodarczych, klimatycznych i kulturowych, wskazując, że wszystkie one miały wpływ na to, co wraz z genueńskimi statkami jesienią 1347 roku przybyło na Półwysep Apeniński i co wzdłuż szlaków komunikacyjnych rozprzestrzeniło się na całą Europę. Sięgając do źródeł i opierając się na analizach innych autorów, Kelly rekonstruuje podróż, jaką z dalekich stepów Azji przebył nieznany wówczas sprawca zarazy, pałeczkowaty kształtem organizm bakteryjny, który dzięki determinacji i przenikliwości utalentowanego badacza z Instytutu Pasteura, Aleksandra Yersina został przez niego wyodrębniony, opisany i na stałe połączony z dżumą. Stało się to jednak dopiero w 1894 roku! Na cześć odkrywcy patogen zyskał miano Yersinia pestis.

Podróż Yersinia pestis nie mogłaby przynieść tak fatalnych następstw bez udziału Xenopsylla cheopis, czyli gatunku pcheł żerujących na szczurach, które od tysiącleci stale były obecne w ludzkim habitacie, będąc uciążliwymi towarzyszami dnia codziennego siedlisk człowieka, wciskając się wszędzie, gdzie mogły liczyć na pożywienie. Bakteria, insekt i gryzoń zespolone w jeden mechanizm epidemiczny okazały się zabójczo skuteczne, choć trudno jednoznacznie odpowiedzieć, dlaczego aż na taką skalę. Kelly szuka na to odpowiedzi w ogólnej kondycji ówczesnych społeczeństw Europy, tworząc swoistą kronikę wypadków, października 1347 roku (rozdział czwarty książki zatytułowany „Sycylijska jesień”). Podąża za rozprzestrzeniającą się zarazą, śledząc nie tylko różnice i podobieństwa w postępach choroby, ale także, a może przede wszystkim, w ludzkich postawach. Paniczne poszukiwania wyjaśnienia, jakiejś szytej na miarę ówczesnej mentalności i wiedzy o świecie, logicznie spójnej konstrukcji, która pozwoliłaby rzecz całą ująć i zrozumieć, coraz bardziej desperackie próby znalezienia ratunku, narastające lęki, kumulujące się w powszechnej trwodze, wreszcie rodzące się w obliczu zagłady demony nakłaniające, by zwrócić się przeciw bliźnim. To wszystko odnajdzie czytelnik na kartkach recenzowanej książki.

Autorowi udało się odmalować wielowymiarowy obraz lat czarnej śmierci, który z pewnością znajdzie uznanie u odbiorców, choć nie ze wszystkim wypadnie się zgodzić. Jak chociażby z tezą, dość zresztą rozpowszechnioną, że społeczeństwa doby wieków średnich tonęły w brudzie. Nie wchodząc w tym miejscu w szczegółową polemikę, należy zauważyć, iż przykładanie współczesnej miary higieny do realiów średniowiecza nie zawsze prowadzi do właściwych wniosków. Takich miejsc do dyskusji z Kellym jest więcej, co jednak nie umniejsza dobrej oceny całości jego pracy. Nie ogranicza się ona bowiem wyłącznie do historii czarnej śmierci, lecz dąży do wyświetlenia konsekwencji, jakie ze sobą przyniosła dla dalszych losów społeczeństw Europy. Oprócz tych najbardziej oczywistych, choćby ogromnej wyrwy demograficznej i załamania się licznych gałęzi gospodarki, także i tych trudniej uchwytnych, jak przemian w postrzeganiu świata i ludzkiej mentalności. Czy to, co stara się nam przekazać autor, przekona sięgających po tę książkę? Warto się tego samemu dowiedzieć. Ja w każdym razie zachęcam do lektury.

Ryszard W. Gryglewski

John Kelly, „Dżuma, czarna śmierć. Najbardziej wyniszczająca epidemia wszech czasów”, przekład z j. angielskiego Iwona Kukwa, Wydawnictwo Filia, Poznań 2022, s. 456.